poniedziałek, 28 października 2013

"DIVA Show, czyli monorewia osobowości borderline"

W miniony weekend (tj. 26. i 27. października 2013 r.) odbyła się długo wyczekiwana premiera pierwszego spektaklu Fundacji Kamila Maćkowiaka. "DIVA Show, czyli monorewia osobowości borderline", bo o tym spektaklu mowa, to monodram opowiadający przeżycie 30-letniego człowieka mającego problem z samym sobą. Z jednej strony zakompleksiony, z niskim "prożkiem" odrzucenia, a z drugiej narcystyczny, pragnący poklasku mężczyzna wraca, w swoim monologu, do czasów dzieciństwa, młodości, fascynacji Tiną Turner, aby pokazać nam jakim obecnie jest człowiekiem. Człowiekiem z osobowością borderline.

Nie chcemy zdradzać fabuły. Sami musicie zmierzyć się z historią tej postaci.

Na scenie stanął Kamil Maćkowiak, który debiutował jako aktor, choreograf, reżyser i scenarzysta w jednej osobie. We wszystkich tych funkcjach sprawdził się idealnie. Jego warsztat nie pozwolił widzom oderwać oczu od bohatera. To jak wczuł się w postać, przeżywał jej rozterki sprawiło, że siedząc na widowni, miało się wrażenie, że zatarła się granica między scenariuszem, a prawdziwym życiem. Przeżywaliśmy razem z bohaterem- smutek, gdy opowiadał o ciężkich dla siebie chwilach, radość, gdy spełnił swoje marzenie- błyszczał na scenie. Jak to powiedziała I: "Miałam ochotę wstać, przytulić go i powiedzieć, że  wszystko będzie dobrze!"
Na wielkie uznanie zasługuję również charakteryzacja "Divy". Samemu Kamilowi gratulujemy opanowania niebotycznie wysokich szpilek! My chyba nie dałybyśmy rady tak się w nich poruszać!
Sztuka do lekkich i przyjemnych nie należy. Widz, który jest jakby zahipnotyzowany historią, przeżywa ją długo po spektaklu. Zadaje sobie wiele pytań, szuka odpowiedzi.

Oprócz samego finalnego przekazu spektaklu, trzeba wspomnieć, o samych przygotowaniach do niego. Fundacja stworzyła wideo promujące wydarzenie, które również pojawiało się w trakcie przedstawienia, a w mieście zawisły plakaty promujące spektakl:


Podsumowując świetny scenariusz, bardzo dobra gra aktorska, ciekawa aranżacja. Mimo, że przedstawiona historia nie jest wesoła kończy się optymistycznie. Warto wierzyć w marzenia, być może choć na chwilę zostaną spełnione! My zdecydowanie jesteśmy na tak!
Cieszymy się, że Kamil Maćkowiak nie wyemigrował do stolicy i możemy oglądać go na łódzkiej scenie. Teraz już jesteśmy pewne, że pojedziemy do Warszawy zobaczyć "Niżyńskiego", którego nie miałyśmy szansy zobaczyć w Łodzi!


Chapeau bas!

2 komentarze :

  1. Zachęciłyście mnie do zobaczenia Divy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Diva Show - 5-cio minutowy zwiastun: http://youtu.be/Z6XJhtSZA3g

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...