Kontakt

środa, 19 czerwca 2013

Orzeł Łódź

Przyjemna, słoneczna niedziela. Jest ciepło i miło. Delikatny wietrzyk daję nutkę świeżości temu gorącemu dniu. Wchodzę stromymi schodami na trybuny. Nie mam żadnych specjalnych oczekiwań. Słońce razi mnie w oczy. Niebo jest błękitne z małymi białymi obłoczkami. Stadion nie jest za duży. Panuje na nim dość ekscentryczny klimat. Dużo mężczyzn z w skórzanych spodniach, pięknych kobiet, paczki „koleszków”, ale i mnóstwo małych dzieci, bawiących się ze swoimi rodzicami. Niesamowita rozbieżność „kulturowo – image’owa” i jednocześnie sielska atmosfera. Pomyślałam wtedy „jak to możliwe, że tyle tak różnych osób, pasjonuje się tym samym sportem...?”. No nic, nie było czasu na dalsze dywagacje. Panie z chorągiewkami wyszły na tor zaprezentować zawodników i drużyny a zawodnicy zaczęli wyjeżdżać na tor. Spiker rozpoczął prezentację poszczególnych zawodników. Dzięki różnym kolorom kasków (biały, czerwony, niebieski i żółty) kibice wiedzieli. który jak się nazywa i mogli zrobić notatkę w swoich programach. Nie kumałam kompletnie o co w sumie chodzi, ale z ciekawością patrzyłam dalej na rozwój wydarzeń. Zawodnicy zaczęli ustawiać się do linki i grzebać nogami w torze… <Co oni robią???/// - pomyślałam z lekkim rozbawieniem>. Nagle wszyscy ustawili się odpowiednio „wygrzebanych” miejscach i zawył ryk silników, tak ogłuszający, że nie słyszałam własnych myśli. Atmosfera na stadionie zastygła z adrenaliny i podniecenia. Zaczął unosić się specyficzny i intrygujący zapach metanolu. Przez ryk silników i tą całą otoczkę, moje wnętrzności podniosły się do góry, w specyficzny podniecający sposób. Poczułam napływ adrenaliny do każdej komórki w moim ciele. Ruszyli….


Tak mniej więcej wyglądał mój pierwszy kontakt z żużlem. Było to parę dobrych lat temu. Gdzieś na początku życia studenckiego. I się zakochałam. W tej atmosferze, ludziach, adrenalinie, emocjach. Od tamtej pory jestem niemalże na każdym meczu odbywającym się w naszym mieście.
Dlaczego warto być częścią tego sportu? Niesamowite emocje, niesamowici ludzie, niesamowity klimat…. Mogłabym dużo napisać, ale po co … lepiej sprawdzić samemu jak to jest. Zapraszam na stronę naszej łódzkiej drużyny „Orzeł Łódź” tam znajdziecie wszystkie najważniejsze informacje.


Polecam !!!
I

Ja też byłam na kilku spotkaniach żużlowych, jest to bardzo fajny sposób na spędzenie z całą rodziną niedzielnego popołudnia. Ryk silników, zapach spalin i ogromna szybkość powoduję gęsią skórkę. Mnie osobiście bardzo podoba się to, że na "mecze" można śmiało przyjść całą rodziną bez obaw, że coś komuś może się stać.. I zastanawia mnie, to samo co I. Jak to możliwe, że są dyscypliny, których kibice toczą zażarte boje, podczas gdy tu panuję miła atmosfera...?
W mojej rodzinie jest kilka zapaleńców żużla, jeden ma niespełna 13 lat i na mecze chodzi już od kilku lat ;). Ja też w miarę możliwości lubię obejrzeć te zmagania.

Jeśli jeszcze nie byłeś na takim spotkaniu, musisz nadrobić zaległości! J.

A oto kilka zdjęć z emocjonującego niedzielnego wyścigu na którym była I:
 

















Miłego wieczoru,
I&J.

Ps. <od I.> Chciałabym jeszcze nadmienić, że w ostatnią niedziele wygraliśmy mecz z liderem w naszej lidze. To były mega emocje :)

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz