Kontakt

niedziela, 16 czerwca 2013

Manekin


W pierwszą podróż po Łodzi wybrałyśmy się do naleśnikarni „Manekin”.

Jest to sieć restauracji zlokalizowanych w różnym polskich miastach. W Łodzi znajduje się przy ulicy 6-go Sierpnia 1, tuż przy ul. Piotrkowskiej. Jest to bardzo sympatyczne i klimatyczne miejsce.  Serwowane tu są naleśniki w rozmaitych i nieoczekiwanych formach, wytrawnie i na słodko. Manekin wyróżnia się nie tylko jedzeniem, ale i wystrojem wzorowanym na charakterystycznych dla Łodzi tramwajach. Jest tu bardzo klimatycznie. Fajnym pomysłem jest to, że naleśniki są przygotowywane na oczach gości. Naleśniki są smażone przy barze, który znajduje się na wprost wejścia. Dzięki temu goście mają pewność, że otrzymają świeży posiłek.




Uśmiechnięta Pani, dość szybko, przyniosła nam kartę (J: prawdę mówiąc nie widziałam tu jeszcze, aby Kelnerki były nie miłe i nie uśmiechnięte). Karty w dłoniach i czas na trudny wybór i konsumpcje.


I: Ja zamówiłam naleśnika wytrawnego z kurczakiem i kurkami, do tego sos grzybowy, którzy sami wybieramy przy składaniu zamówienia. Na jedzenie nie czekałyśmy zbyt długo, a prawie wszystkie stoliki były zajęte. Do naleśnika dostałam również prostą, smaczną surówkę z marchwi i kapusty. Porcja jest na tyle duża, że spokojnie można się tym najeść do syta. Danie kosztowało mnie ok. 14 zł i jak na tak dużą porcje smacznego jedzenia to naprawdę tanio. Do tego zamówiłam kieliszek czerwonego wina. Tutaj niestety się rozczarowałam. Dostałam zaledwie pół kieliszka (w karcie było 100 ml i myślałam że to będzie cały kieliszek). Wino było gorzkie i niesmaczne, jak ta tańsza wersja Kadarki. Zapłaciłam za nie 5 zł. Wina nie polecam, ale spokojnie można wybrać inny trunek np. piwo lub po prostu herbatę, jak zrobiła to J.


J: Mój wybór padł na naleśnik Primavera shoarma z serem. Był naprawdę dobry. Nie wiem dlaczego, ale zawsze jak odwiedzam „Manekina” i dostaję talerz mam wrażenie, że się nie najem. A w połowie naleśnika jestem już pełna. Ser i mięso były wyśmienite, a sałatka (sałata lodowa, pomidor, oliwa), z którą jest podawany, pasowała. Do tego wybrałam sos czosnkowy. Kolejny raz się nie zawiodłam. Za naleśnika zapłaciłam 15 zł. Aczkolwiek, naleśnik który wybrała I jest nadal moim faworytem obok naleśnika z mozarellą, szpinakiem i suszonymi pomidorami. Próbowałam, tu również spaghetti naleśnikowe carbonara- jednak nie przekonało mnie.



W ogólnym podsumowaniu, z całą odpowiedzialnością możemy polecić ten lokal nie tylko turystom, ale i mieszkańcom Łodzi. Tu zjecie smacznie, będziecie dobrze obsłużeni i przeniesiecie się w zapomniany klimat Łodzi, a to wszystko dostaniecie w nie wygórowanej cenie. 
Polecamy!
I&J

3 komentarze:

  1. Słyszałam wiele pozytywnych opinii o tym miejscu, ale osobiście nie miałam okazji tego sprawdzić. Czas to zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moją ulubioną pozycją w menu Manekina jest spaghetti naleśnikowe z suszonymi pomidorami. Jak tylko o nim pomyślę zaczyna 'burczeć mi w brzuchu' :)

    OdpowiedzUsuń