Kontakt

czwartek, 31 października 2013

Gorąca Kiełbasiarnia

Tym razem "Kuchenne Rewolucje" Pani Magdy Gessler odbyły się w się w dawnym "Imprerium Smaku". Lokal znajduję się na Bałutach przy ulicy Głowackiego 5/5a a jego nowa, rozpalająca kubki smakowe nazwa to, "Gorąca Kiełbasiarnia". Brzmi to bardzo smakowicie i jakoś tak wpasowuje się w polskie kulinarne klimaty.

Dzisiaj poszalałyśmy z jedzeniem, a to nie tylko za sprawą naszych dużych apetytów, ale i smakowitej nazwy restauracji. Jak nie trudno się domyśleć serwowane są tu potrawy  na bazie kiełbasy. Bardzo sympatyczna i urocza Pani kelnerka zaproponowała nam zestaw dnia, czyli potrawkę z kurczaka i zupę pomidorową. Pokusiłyśmy się jeszcze na zupę o intrygująco brzmiącej nazwie "Salianka". Oczywiście, zamówiłyśmy jeszcze po piwie regionalnym "Miłosław", które I co najmniej uwiodło swoją nazwą :-)
"Salianka" była po prostu przepyszna. Bardzo treściwa i sycąca, podobna do zupy gulaszowej.
W jej skład wchodziły m.in. kiełbasa, boczek, ogórki, papryka. W zupie było dużo składników. Byłaby idealnym daniem na mrożne, zimowe dni. Polecamy Wam ją, a kosztuje jedyne 8 zł!

 
Potrawka z kurczaka już nas tak nie zachwyciła. To zwykle domowe danie, składające się z soczystego kurczka, ryżu, curry i warzyw. Było smaczne, ale nie pojechałybyśmy specjalnie do "Gorącej Kiełbasiarni" na to danie.  W skład zestawu dnia, oprócz potrawki, wchodziła jeszcze bardzo smaczna zupa pomidorowa. Prosta, gęsta i sycąca zupa pomidorowa z makaronem to zawsze dobry wybór. Cena zestawu dnia, którym na pewno się najecie, to zaledwie 13 zł!


"Milosław" był idealnym dopełnieniem obiadu w "Gorącej Kiełbasiarni". Bardzo lubimy piwa regionalne, bo są one o wiele smaczniejsze niż te, które zazwyczaj kupujemy w sklepie.

Rewolucje oprócz zmiany menu wiążą się ze zmianą wystroju. Pomieszczenie jest utrzymane w stonowanych kolorach. Przeważa biel, szarość i błękit. Na ścianach są białe kafelki, a nad barem wiszą haki, jak z dawnego mięsnego, na którym wiszą pęta kiełbasy. Bardzo spodobał nam się pomysł manu na tabliczkach-"deskach do krojenia" rozwieszonych nad grillem.



Podsumowując było smacznie i przyjemnie. "Gorąca Kiełabasiarnia" przypadła nam do gustu głównie z uwagi na "Saliankę" i bardzo miłą obsługę oraz bardzo sympatycznego i młodego właściciela ;). Gdybyśmy mieszkały bliżej zapewne często "wpadałybyśmy" tam na piwo ze znajomymi i jakieś kiełbasiane danie! J: Ja chętnie zjadłabym jeszcze pierogi z kaszanką, których dziś nie było :(, ale mam nadzieję, że spróbuje kolejnym razem.
Trzymamy za Was kciuki, a wszystkich czytelników zachęcam do wybrania się na smaczny i bardzo tani obiad do "Gorącej Kiełbasiarni".

Zapraszamy również na facebooka Kiełbasiarni- tu.

13 komentarzy:

  1. Miłosław to nie jest piwo regionalne z Łodzi, a tak wynika z tekstu....

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnej roboty kiełbasy nie kosztowaliście ?!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To o co tam chodzi? Nie jadłyście kiełbasy bo nie lubicie czy (o zgrozo!) nie była dostępna? Przecież p. Gessler wielokrotnie podkreślała, że istotą tej knajpy i całej rewolucji jest biała, własnoręcznie robiona kiełbasa, parzona na oczach gości !!! I co? Nie ma jej? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nie miałyśmy ochoty na kiełbasę, ale oczywiście jest ona dostępna :)

      Usuń
  4. Nie widzę sensu recenzowania restauracji, w której główną rolę "gra" kiełbasa nie próbując nawet kęsa tej kiełbasy. Recenzja do tyłka.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Recenzja do tyłka"... Jak zwykle znajdzie się ktoś, kto musi zepsuć całą recenzję jednym komentarzem. Jak nie mogę ocenić knajpy to pojadę tych co napisali recenzję ( bo nie zjedli kiełbasy! ) A tak od samego rana! Żeby mieć cały dzień dobry humor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, z drugiej jednak strony, to więcej w tej recenzji informacji o zupie pomidorowej (która chyba też nie została zamówiona a i tak była zachwalana) niż o tym, co ma to miejsce wyróżniać na tle gastronomicznej mapy miasta. Jak recenzujesz pizzerię, to też skupisz się na sałatkach? Jak lodziarnię, to na wyborze herbat? Jeśli tak, to nie jest to recenzja miejsca, tylko recenzja konkretnej potrawy, przegląd 'zestawów dnia' albo relacja z miło spędzonego popołudnia. Z wycieczki do Pizy też tylko zdjęcia dostępnych stojaków na rowery przedstawisz jako kompleksową relację?


      No nic, jak nie czujesz o co chodzi w recenzowaniu, to nie czujesz...

      Usuń
    2. Widzimy, że zachodzi potrzeba odniesienia się do Pani/Pana komentarza (nie wiemy się jak zwracać, bo komentarz jest anonimowy).
      Blog „One w Łodzi” zajmuje się relacjami z najróżniejszych miejsc i wydarzeń z Łodzi. Jest to nasza subiektywna ocena i recenzujemy w sposób, jaki uważamy za stosowny. Nie jesteśmy krytykami kulinarnymi ani do nich nie aspirujemy. W związku z tym jeśli nie mamy ochoty jeść pewnych potraw lub zwiedzać konkretnych miejsc to tego nie robimy.
      Jeżeli Pani/Panu nie podoba się nasz blog prosimy po prostu go nie czytać
      Pozdrawiamy

      Usuń
  6. Aaaaa już byłyście ? Świetnie widziałam kuchenne rewolucje i też muszę tam pojechać :) Jestem ciekawa tego piwka i salianki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłyśmy, byłyśmy:D Polecamy knajpkę, bo jest naprawdę bardzo fajna:) i Pan właściciel również ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. w
    Łodzi tylko ŁKS a szamanie dobre Polecam

    OdpowiedzUsuń