Z czym Wam się kojarzy adres Piotrkowska 64?! Nam do niedawna z kultowym za naszych licealnych i studenckich czasów pubem Quo Vadis. Ostatnimi czasy w Quo Vadis najwidoczniej nie działo się dobrze. Pub świecił pustkami. Zawsze myślałyśmy, że Quo Vadis jest na stałe wpisane w krajobraz ulicy Piotrkowskiej i nigdy z niego nie zniknie. Możecie sobie wyobrazić jakie było nasze zdziwienie, gdy lokal zamknięto.
W miejscu Quo Vadis otworzył się nowy, zupełnie odbiegający stylem od naszego dawnego pubu, lokal - Bavaria czy Tyrol. Jest to restauracja dzięki której możemy wybrać się w kulinarną ucztę do któregoś z tych miejsc, a także spróbować wyśmienitego piwa. Restauracja jest bardzo przytulna, a co najważniejsze pracują w niej fantastyczni ludzie, o czym właśnie chcemy tu napisać. ( W kulinarną podróż po tych rejonach połączonych z wpisem na blogu zapewne niedługo się wybierzemy.)
Ostatnio wraz ze znajomymi wybraliśmy się "na miasto", aby świętować kilka okazji. Jedną z nich były urodziny naszej koleżanki. Spontanicznie postanowiliśmy, że wejdziemy do Bavaria czy Tyrol. Stolik dla większej ilości osób? Nie było problemu. Gdy nasza koleżanka, jak zwykle spóźniona ;), do nas dotarła spontanicznie zaśpiewaliśmy jej sto lat. Niespełna 5 min. później do stolika podszedł kelner z kawałkiem tortu dla naszej jubilatki, złożył życzenia i powiedział, że to prezent od firmy. Byliśmy zaskoczeni- miło z ich strony- pomyśleliśmy i przeszliśmy do dalszych konwersacji. W lokalu tego dnia (nie wiemy czy na stałe) byli Panowie, którzy grali regionalne melodie. Doszli do naszego stolika złożyli życzenia i opowiedzieli o panującym w restauracji niepisanym zwyczaju który mówi, że jeśli wśród gości jest osoba obchodząca urodziny, sąsiedni stolik śpiewa jej "Sto lat". O zaśpiewanie został poproszony Pan siedzący przy stoliku obok. Oczywiście, Pan był bardzo zaskoczony, ale podjął się zadania i zaśpiewał, (ku naszemu zdziwieniu) iście operowym głosem przy akompaniamencie grajków, najpiękniejsze "Sto lat" jakie słyszałyśmy!
Nasza jubilatka była bardzo zaskoczona, nawet myślała, że wszystko zostało ukartowane, ale nic z tego! Tak zaskoczyli ją (i nas) swoją inicjatywą pracownicy restauracji Bavaria czy Tyrol! Ciśnie się na usta tutaj cytat Phila Bosmansa "Najpiękniejszych chwil nie zaplanujesz. One przyjdą same." i tak było tym razem. Może powiecie: "o co tyle szumu, przecież to nic nadzwyczajnego?"... ale w dzisiejszych czasach właśnie takie małe gesty są na wagę złota!
piwka są tam bardzo dobre tylko drogie
OdpowiedzUsuńNiestety sami życzliwi ludzie sukcesu nie odniosą choćby na rzęsach stawali. Niestety jedzenie niczym się nie wyróżnia, a szkoda bo zapowiadało się ciekawie.
OdpowiedzUsuńByłem i jestem zachwycony. Jedzenie super, ciekawe smaki piwa. Ceny piwa normalne - jakość ma na to wpływ. Kelnerzy i kelnerki przemiłe. Szybka obsługa i fajna niemiecka muzyczka, mogłaby byc dyskretniejsza. Życzę powodzenia. Do zobaczenia
OdpowiedzUsuń